Wybrać Jezusa i iść za Nim – to dopiero pierwszy krok. Kolejne to umieć się Nim przenikać. A to może potrwać. Jakub i Jan to bracia, którzy wyjawili Jezusowi swoje marzenia, sny o potędze. Zabawne, że nawet apostołom udało się „ochrzcić” zwykłą ludzką żądzę władzy i sprowadzić do wymiaru nieba. Będąc nawet wśród Jego najbliższych, można nadal kierować się logiką władzy.
Ale Jakub i Jan wcale nie są postaciami negatywnymi. Mało kogo stać na ujawnienie swego serca, przyznanie się do najgłębszych mechanizmów w nim drzemiących. Dzięki temu, że wypowiedzieli pragnienia, mogli doświadczyć uzdrowienia swej postawy.
Bo postawa Jezusa – zarysowana już w Pieśniach Sługi (PIERWSZE CZYTANIE) to postawa sługi, nie władcy. Król, który służy, Pan, którego zwycięstwem będzie przegranie.
Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski
To nie bogactwo jest problemem. Nie dlatego bogaty z trudem może się przecisnąć przez bramę Królestwa Niebieskiego, że jest bogaty.
Chodzi o serce – miejsce w człowieku, które – jeśli jest wolne – dokonuje wyboru i potrafi wybrać to, co najlepsze. Jak autor Księgi Mądrości, który jedną spośród wielu innych wartości, mądrość, wolał bardziej niż wszystkie inne – i po prostu pokochał.
A jeśli serce wybierze to, co nie najlepsze – potrafi utracić cechę wolności i przywiązać się, zniewolić, oślepnąć. To dlatego bogaty młodzieniec z Ewangelii przeraził się na propozycję Jezusa, by sprzedać to, co nie najważniejsze.
Serce, które wybiera mądrość, zyskuje jeszcze jedną cechę poza wolnością: miłość. Umiłowałem – pisze autor Księgi Mądrości. Jezus spojrzał na bogatego człowieka z miłością – informuje Ewangelista.
Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski
Liturgia Słowa pokazuje dwa kryzysy. Izraelici nie rozumieją drogi do wolności, jaką prowadzi ich Bóg (PIERWSZE CZYTANIE). Zaufanie Bogu ustępuje tęsknocie za przeszłością. W EWANGELII uczniowie sądzą, że na podstawie tego, co widzieli i usłyszeli od Jezusa, potrafią już podjąć dobrą decyzję, w Jego duchu: karcą kogoś, kto nie będąc z nimi, wyrzucał złe duchy. A jednak po raz kolejny się mylą.
Obie historie łączy nie tylko kryzys. I Jozue, i Mojżesz próbują zabronić działalności w imię Pana komuś, kto nie spełnia koniecznego – w ich opinii – kryterium. Kto nie jest przeciwko nam, jest z nami – rozstrzyga Jezus.
Także od pychy broń swojego sługi (PSALM) – kto wie, czy te słowa to nie klucz do dzisiejszej Ewangelii. Pycha to zamknięcie obrazu Boga w schemacie własnych kryteriów. Kroczyć za Jezusem oznacza kruszyć własne schematy, by w końcu poznać Boga takiego, jakim jest naprawdę.
Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski
Liturgia Słowa przypomina wprost historię małżeństwa. Związek – raz na zawsze – mężczyzny i kobiety powstały nie z przymusu, tradycji czy ewolucji, lecz pragnienia Boga. Związek przynoszący szczęście, radość, owoce, ale też dostarczający konfliktów i nieporozumień, także takich, które grożą rozwodem. To zatwardziałość serc nie zawsze jest w stanie zrealizować zamysł Boga. Z tego powodu nawet Mojżesz pozwolił na rozwody. Jezus przywraca pierwotne znaczenie małżeństwa: związku mężczyzny i kobiety, którzy stają się jednym ciałem.
Słowo mówi o historii Twojego małżeństwa. Druga osoba jest Ci dana jako pomoc, dar z Nieba, byś nie był sam. To zatwardziałość serc uruchamia pokusę rozwodu: pokusę usprawiedliwienia, że to nie pragnienie Boga, ale ludzki błąd stoi u początku. Lecz na początku – przypomina Jezus – …No właśnie, co było u Ciebie na początku?
Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski
W dramatycznych sytuacjach, podczas życiowych kryzysów, często pytamy: Czy Bóg jest sprawiedliwy? Gdzie sprawiedliwość, gdy dotyka mnie niesłuszna obelga, gdy ktoś wprowadził mnie w pułapkę? Gdzie sprawiedliwość, gdzie Bóg, gdy mimo oczywistości sprawy to ja pozostanę ofiarą, a mój oprawca okaże się „niewinny”?
To dramatyczne pytanie zyskuje w dzisiejszej Liturgii Słowa przedziwną odpowiedź. Najpierw Księga Mądrości (PIERWSZE CZYTANIE) rysuje obraz Sprawiedliwego. Stoi po stronie ofiar, nie sędziów. Jest niewygodny, staje się znakiem sprzeciwu. Mówi o sobie wprost, że jest ukochanym dzieckiem Boga. Z tych dwóch powodów jest prześladowany. Ale odpowiada nie agresją, lecz łagodnością i cierpliwością. Trudno o taką sprawiedliwość, prawda? To przecież nierealne.
Owszem, niemal niemożliwe. Z jednym wyjątkiem ( EWANGELIA). Takim sprawiedliwym z Księgi Mądrości okazał się Jezus. Bóg. Pierwszy sprawiedliwy
Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski