Jezus prowadzi do tajemnicy Eucharystii. Mowę o Chlebie Życia poprzedził znak rozmnożenia chleba dla pięciu tysięcy samych tylko mężczyzn ( SIÓDMA NIEDZIELA ZWYKŁA). Tamto wydarzenie nie tylko zapowiedziało pomnażanie chleba, który nasyca głód głębszy niż ten fizyczny, ale uczyło też postawy eucharystycznej: pozbawionej kalkulacji i wątpliwości.

Teraz przyszłą Eucharystię Jezus dopowiada przez wspomnienie cudu manny z nieba, Tora trzymała przy życiu Izraelitów zmierzających do Ziemi Obiecanej. Tamten chleb choć nasycał, to niszczał. Choć dawał życie, nie chronił od śmierci.

Jezus zapowiada chleb nieniszczejący, prawdziwie niebiański. I nagle objawia, że On sam jest tym Chlebem.

Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski

Przez znak i gest Jezus uczy Eucharystii. Pomnożenie jęczmiennego chleba, niewielkiej ilości pokarmu, która nasyca wszystkich, jest zaledwie znakiem tego, co następuje podczas każdej Mszy św.

Ale zanim Jezus uczyni znak, uczy postawy eucharystycznej: postawy pozbawionej kalkulacji Filipa i sceptycyzmu Andrzeja: po prostu bierze chleb i odmawia dziękczynienie. Jakby chciał nam pokazać, czego z naszej postawy trzeba się wyzbyć, zanim przystąpimy do Łamania Chleba.

Wszyscy jesteśmy głodni i potrzebujemy nasycenia, nawet ci z nas, którzy nie cierpią z powodu braku jedzenia. Tylko Jezus, tylko Bóg jest w stanie zaspokoić ten głód: Karmi do syta wszystkich we właściwym czasie (PSALM). A pokarmem, który daje Jezus, jest tajemniczy Chleb. W przyszłym tygodniu poznamy prawdę o tym Chlebie.

Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski

Śmierć, pierwotnie rozumianą po prostu jako zakończenie życia, dzisiejsza Liturgia Słowa redefiniuje. Po pierwsze wyjaśnia, że Bóg śmierci nie uczynił (PIERWSZE CZYTANIE). Nie cieszy się ze zguby żyjących. Kiedy Jezus dowiaduje się o umierającej dwunastoletniej dziewczynce, bezzwłocznie rusza na ratunek. Skąd zatem śmierć weszła na świat? Przez zawiść diabła – odpowiada Słowo, i przez zgodę człowieka na grzech.

Ale człowiek nie do końca podlega śmierci. Autor Księgi Mądrości przeczuwa, że sprawiedliwy jakoś inaczej przeżyje rzeczywistość śmierci niż niesprawiedliwy. Jak to możliwe? Bo istnieje jeszcze inna śmierć, gorsza, (PSALM), przy której ta fizyczna to sen. Człowiek daleki od śmierci może błądzić w krainie umarłych. Do tej drugiej śmierci prowadzi choroba grzechu.

Jezus tak samo spieszy się do domu umierającej dziewczynki (EWANGELIA), jak do człowieka pogrążonego w grzechu. I do jednego, i do drugiego mówi: Thalita kum – obudź się, powstań z choroby, powstań z martwych.

Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski

Jest taka praca na świecie, której nie chce się podjąć po zapoznaniu się z wymaganiami. Jest taka praca, która wymaga dyspozycji dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Bez urlopu i bez wytchnienia. Jest to praca, którą wykonują miliony ludzi na świecie. To matki i ojcowie.

Jest ktoś jeszcze, kto czuwa, gdy my śpimy. Kto nie odpoczywa, gdy my wypoczywamy. Kto nas prowadzi, mimo że czasem wolimy iść łatwiejszą na pozór ścieżką. To Bóg. Dzisiejsze czytania pokazują nam obraz Boga i Jezusa jako Pasterza, Przewodnika, który nie zaprzestaje odpowiedzialności: modlitwy i bycia pasterzem.

Jezus mówi do swoich uczniów: wypocznijcie nieco, ale sam nie przestaje być Pasterzem. Nie ma odpoczynku od bycia odpowiedzialnym. Jezus pracuje zawsze. Bez wytchnienia. Jak nasi rodzice, a nawet bardziej.

Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski

Dzisiejsze czytania prowadzą nas przez wichry, burze, zawieruchy aż do spokojnej, bezpiecznej przystani.

Bóg wywołany przez Hioba, oskarżony o brak reakcji, cierpliwie broni swego planu stworzenia i sprawiedliwości. Kolejny raz wszystko porządkuje: Aż dotąd, nie dalej! Tu zapora dla twoich nadętych fal. Gdy uczniowie ze strachu wpadają w panikę i podobnie jak Hiob mają pretensje do Boga: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? – Jezus broni się pytaniem: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?

Za każdym razem nieszczęście tak bardzo nas zaślepia, że nie widzimy Jego obecności. Mała wiara to sprawia, że wydaje się nam, iż Bóg opuszcza ten świat w chwili kryzysu i próby. Że to, co się dzieje, wymyka się Stwórcy spod kontroli. Panikujemy.

Żeby pokonać ten strach, żeby się nie bać, potrzeba – jak pisze Paweł – żyć w Chrystusie, nie według wzorców tego świata (nie według ciała), nie dla siebie, ale dla Tego, który za nas umarł. Tylko dla Niego. Tylko żyjąc na Jego zasadach, dobijamy do bezpiecznej przystani.

Jutro Niedziela; Ks. Przemysław Śliwiński, Ks. Marcin Kowalski